Jean-Claude Juncker sprawiał wrażenie pijanego na szczycie NATO. Twierdził, że zataczanie się i zaburzenia równowagi nie były związane ze spożyciem alkoholu, ale z rwą kulszową. Od lat zajmuję leczeniem oraz badaniem rwy i w tym artykule wyjaśniam, czy objawy rwy kulszowej mogą przypominać stan po spożyciu alkoholu.
Juncker rwa kulszowa choroba brukselska

Brukselska choroba Junckera

Podczas szczytu NATO w 2018 roku Juncker zataczał się nie mogąc utrzymać równowagi. Sprawiał przy tym wrażenie bardzo wesołego i rozluźnionego. Jean-Claude Juncker piastuje najważniejsze kierownicze stanowisko w Unii Europejskiej i ma olbrzymi wpływ na życie jej mieszkańców, dlatego myśl, że człowiek panujący nad milionami ludzi nie panuje nad własnym nałogiem napawa trwogą i niedowierzaniem.

Czy tak wygląda rwa kulszowa?

Każdy z nas widział pijanego człowieka, ale nie każdy widział człowieka w ataku rwy kulszowej. Jest to ktoś już na pierwszy rzut oka sprawiający wrażenie cierpiącego. Zdarza się, że chodzi na czworakach, ale tylko wtedy, gdy jest to jedyna pozycja zmniejszająca ból. Porusza się ostrożnie i sztywno, aby przez nieuwagę nie zwiększyć i tak bardzo silnego bólu. Nie ma tu miejsca na niepotrzebne ruchy. Ból najczęściej atakuje jedynie jedną nogę, dlatego chód jest asymetryczny i utykający. Mięśnie pleców są bardzo sztywne, a ich skurcz może wykrzywić tułów. Twarz jest smutna i posępna, czasem wykrzywiona grymasem bólu. Cierpiący na rwę kulszową człowiek nie ma ochoty na wesołe pogawędki i żarty.

Na szczycie NATO Juncker wyglądał i poruszał się zupełnie inaczej. Co prawda, gdyby nie podtrzymywali go inni uczestnicy szczytu to pewnie chodziłby na czworakach, ale nie po to aby ulżyć sobie w bólu lecz z powodu braku równowagi. Jego ruchy były nieskoordynowane i chaotyczne, a ciało nadmiernie rozluźnione. Zaburzenia nie dotyczyły jedynie jednej nogi tak jak w rwie, ale rozlały się na całe jego ciało. Wyglądał na wesołego, a jego twarz zdobił szeroki uśmiech. Bardzo wylewnie witał innych polityków, ale zauważał ich dopiero, kiedy byli bardzo blisko. Podobne zachowanie zdarzało mu się już wcześniej.

Obrona Junckera

Teoretycznie Juncker mógł leczyć rwę kulszową pewnymi lekami, które wywołują stan bardzo podobny do upojenia alkoholowego. Są to benzodiazepiny, a ich spożycie rozluźnia mięśnie i obyczaje oraz skraca dystans do innych ludzi. Ludzie stają się weseli i bezpośredni. W większych dawkach trudno jest utrzymać się na nogach, a mowa staje się bełkotliwa. Benzodiazepiny osłabiają pamięć i po przyjęciu pewnej dawki może się „urwać film”. Dlatego też podczas zażywania tych leków nie powinno się prowadzić samochodu, ani obsługiwać maszyn.

Czy Juncker mógł być pod wpływem benzodiazepin?

Istnieją skuteczniejsze metody leczenia rwy kulszowej, które nie wypływają na zdolności psychomotoryczne. Zachowanie trzeźwego umysłu jest szczególnie ważne dla lidera Unii Europejskiej podczas militarnego szczytu. Medycyna bólu w Brukseli jest dobrze rozwinięta i nie sądzę, aby rwę leczono przy pomocy leków, które osłabiają pamięć, równowagę i władze umysłu, szczególnie u kogoś, kto decyduje o losach setek milionów obywateli Unii.

Pijany czy nie?

Staram się zawsze domniemywać niewinność, ale w tym wypadku jest to trudne.
Ludzi kierujących samochodem nawet z niewielkim stężeniem alkoholu we krwi wtrąca się do więzienia i traktuje jak groźnych kryminalistów.  Czy zatem można bezkarnie kierować Unią Europejską będąc pijanym?

Haniebne byłoby gdyby Juncker nazwał swoje pijaństwo atakiem rwy kulszowej. To bolesne schorzenie wyrządza niewypowiedziane cierpienia milionom obywateli Unii, gdyż na na nowoczesne leczenie rwy nie przeznacza się wystarczających środków. To obywatele Unii płacą podatki i składki, które powinny być przeznaczone na ich leczenie, a nie trwonione przez administrację Unii i przepijane przez jej liderów.